Niebezpieczne związki Wilczyna i Wrocławia
28 stycznia 2008
Krzysztof Czerkas
NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI WILCZYNA I WROCŁAWIA
lub
Gdzie leży „ matka” Wrocławia?
Hipoteza fantastyczno-naukowa
„ARCHEOLOGIA EKSPERYMENTALNA,
REKONSTRUKCJA HISTORYCZNA – MOŻLIWOŚCI BADAWCZE II”
Prapoczątki Wrocławia datuje się na czasy, w których jeszcze
słychać echo Cesarstwa Rzymskiego. Nie wiemy jak się nazywała wtedy
osada na odrzańskich wyspach, ale przyjmijmy, za „Mikrokosmosem” Normana
Davies`a, określenie Wyspowy Gród. Gród leżał na ważnym trakcie
handlowym stanowiącym część szlaku bursztynowego prowadzącego przez
Śląsk do ziem Imperium Romanum.
W „Ciemnych wiekach”, czyli w okresie od VI do VIII w. n.e., dawne
szlaki handlowe i zależności zanikły. Pierwszą próbą organizacji
ponadregionalnej była Biała Chorwacja, później państwo Wielko-Morawskie,
a następnie Królestwo Czeskie. Polanie byli daleko na północy oddzieleni
trudnymi do przebycia pasami mokradeł wzdłuż rzeki Baryczy. Potężną
barierą była Odra, która stanowiła jednocześnie granicę terytoriów
plemiennych i drogę dla łodzi handlowych i wojennych.
Krainy na południe od Odry, zamieszkałe przez duże i dobrze
zorganizowane plemię Ślężan, naturalnie ciążyły do jedynego w okolicy
prawdziwego państwa, jakim były Czechy, rządzone przez ród Przemyślidów.
Ślężanie mieli stolicę w Niemczy, położonej na szczycie płaskiej skały,
a główną świątynię na Ślęży- na majestatycznej, górującej nad całą
ziemią, wulkanicznej górze, ostatniego i największego z grupy starych
wulkanów, widocznych na Przedgórzu Sudeckim od granic Saksonii.
Związek Czechów i Ślężan miał także charakter obronny, Czesi
pomagali w budowie twierdz chroniących granice sąsiada. (Później, w
wiekach rozbicia dzielnicowego Polski, granica Śląska przesunęła się na
linię rzeki Baryczy, o czym świadczą pozostałości starych zamków na
linii rzeki, np. Milicz i Żmigród)
Na początku X w. czeski książę Wrocisław (Wracislaw), ojciec św.
Wacława i Bolesława Okrutnego, dziadek księżniczki Dobrawy i pradziad
polskiego króla Bolesława Chrobrego, ufortyfikował Wyspowy Gród. Nowe,
potężne wały wykonano w odpowiedzi na zagrożenie, jakim było wojownicze
plemię mieszkające za Odrą na widocznych w oddali wzgórzach. Gród
nazwano, na cześć księcia, Wrocławiem.
Na Śląsku było kilka osad, które szybko się rozwijały i mogły się stać
stolicą regionu, były to Środa Śląska, Legnica, Świdnica, Brzeg i
Niemcza. Jednak żadna z nich nie mogła dorównać Wrocławiowi, który
zabezpieczony rzeką i potężnymi fortyfikacjami, dogodnie położony na
skrzyżowaniu dróg, stał się z czasem głównym miastem Śląska.
Gdyby nie zagrożenie z północy nie byłoby wałów Wrocisława a
w konsekwencji nie byłoby i nazwy i miasta. Czy możemy zaryzykować
twierdzenie, że pośrednio „matką Wrocławia” było plemię groźnych
wojowników, ponoć zwanych Wilkami?
Dygresja 1: Historia polsko - czeska
wiecznie żywa…
Kim byli owi Wilcy, którzy zmusili księcia Wrocisława i mieszkańców
Wyspowego Grodu do budowy fortyfikacji. Nie wiemy, ale wyjaśnienie tego
pytania może być to wspaniałym zadaniem dla rekonstrukcji historycznej.
Jak wyglądali, jaką mieli broń, jak żyli? Wiemy dużo o dawnych wiekach a
próby odtwarzania warunków życia, jakie podejmuje archeologia
eksperymentalna, mogą odpowiedzieć na wiele pytań.
Spróbuję, używając zasad dedukcji, wywnioskować, kim byli, jak żyli i
gdzie mieszkali bohaterowie naszych rozważań. Plemię było liczne
(inaczej nie byłoby groźne dla sąsiadów). Prawdopodobnie Wilkowie mieli
kilkuset zbrojnych i setki innych osób, członków ich rodzin. W czasach
przedpiastowskich była to znaczna siła, która mogła zagrozić Wyspowemu
Grodowi.
Możliwa jest też wersja, że Wilkowie byli bractwem zbójeckim, bez
rodzin, złożonym tylko z wojowników, podobnym do Prarzymian i Kozaków.
Liczni i bitni byliby śmiertelnym zagrożeniem dla sąsiadów.
Siedziba gromady miała cechy stałe, gdyż stały był kierunek głównych
najazdów. Z oczywistych względów powinna być położona w miejscu o
cechach obronnych. Ataki prowadzono na linii prowadzącej od siedziby
Wilków do centrum krainy Ślężan. Patrząc na mapę widzimy, że współczesna
droga nr 8, łącząca Kłodzko, Niemczę i Wrocław oraz droga nr 5 z
Wrocławia przez Trzebnicę na Poznań) może się pokrywać z linią najazdów
z X wieku. Linia ta pokrywa się przy okazji z jednym ze szlaków
bursztynowych antyku, prowadzącym przez obecny Milicz i Wrocław.
Prawdopodobna lokalizacja grodu Wilków wskazuje na Wzgórza Trzebnickie.
Dygresja 2: Relikty dawnej przyrody i
miejsca szczególne
Wzgórza Trzebnickie, zwane też Kocimi Górami, wysokie na 250 m npm.,
górują nad okolicą. Wrocław leży ponad 120 m niżej. Ze szczytów pagórków
można obserwować w pogodne dni całe miasto, dokładnie widać górę bogów-
Ślężę i zarysy Sudetów. W dawnych czasach ludzie musieli mieć punkty
obserwacyjne na najwyższych wzgórzach (cały kraj był pokryty lasami i
dostęp do miejsc, wystających ponad drzewami, był bardzo ważny). Na
kilku zdjęciach (w zał) pokazane są krajobrazy Wzgórz Trzebnickich i
widoki na Sudety i Ślężę.
(foto: Ślęża i Karkonosze widoczne z Obornik Śl.)
Siedziba „naszego” plemienia powinna znajdować się w pobliżu najwyższych
wzniesień. Na stromych stokach dużo łatwiej wykonać fortyfikacje,
wystarczy zrobić proste palisady, bez skomplikowanych prac ziemnych.
Liczna społeczność potrzebuje wody. Na Wzgórzach nie ma rzek. Zatem
siedziba powinna znajdować się w pobliżu wody, co wyklucza raczej
wyklucza Kocie Góry. Chyba, że znajdziemy miejsce, gdzie wysokie wzgórza
sąsiadują z rzeczką
Dawniej wszędzie rosły pierwotne puszcze, ziemi uprawnej było mało,
cenne pola należało chronić przed zwierzyną i rabusiami. Kto miał dużo
ziemi uprawnych, miał bogactwo i władzę (oczywista jest kariera Polan –
bo mieli pola). Tereny uprawne „naszego” plemienia powinny być płaskie,
znajdować się w pobliżu rzeki i stanowić zwarty obszar, łatwy do
ochrony. A zatem trzeba szukać rozległego płaskiego terenu, w pobliżu
powinny być pagórki i rzeczka.
Plemię wojowników musi mieć gród obronny, położony w centrum osady, lub,
co wydaje się logiczne, kilka grodów, które mogą otaczać cenny obszar
pól uprawnych
Analizując powyższe uwagi, należy w obszarze Wzgórz Trzebnickich szukać
rozległego płaskiego miejsca, przeciętego rzeką lub potokiem, otoczonego
wysokimi wzgórzami, z których widać Wrocław i Ślężę, położonego w
pobliżu drogi nr 5, ze śladami grodzisk i kurhanów. Takie miejsce
znalazłem.
Dygresja 3: Dolny
Śląsk jest usiany zabytkami ze wszystkich epok
Pomiędzy Obornikami Śl. a Trzebnicą leży wieś Wilczyn Leśny (około 3 km
na wschód od Obornik Śl.), wymieniana w najstarszych, zachowanych z XII
w tekstach o Śląsku (lokacja Lubiąża z 1157 r.), jako duża osada z
kościołem i karczmą, podczas gdy inne miejscowości albo jeszcze nie
istniały, albo nie były godne uwagi. Skoro w połowie XII wieku już była
wzmiankowana, to może istniała 200 lat wcześniej, prawdopodobieństwo
jest duże.
Zawsze Wilczyn miał opinię ważnej, znaczącej miejscowości. Tu miał
pałacyk król Polski i Saksonii August II Mocny, który podczas
cyklicznych podróży z Warszawy do Drezna zatrzymywał się zawsze na
dłuższy odpoczynek w Wilczynie (znany jest trwały romans króla z piękną
wieśniaczką zwaną Czarnulką z Wilczyna).
Wilczyn jest położony na skraju Wzgórz Trzebnickich w dolinie otoczonej
od południa ciągiem Lesistych Wzgórz (212 m npm) i od północy pasmem
Karoszek (230 m npm.). Dolina leży na wysokości około 160 m npm. a
okoliczne wzgórza przewyższają ją o kilkadziesiąt metrów, maja strome
stoki. W wielu miejscach widać wyraźne deformacje naturalnej linii
zbocza, które wyglądają na nasypy. W kierunku południowo- zachodnim
wzgórz nie ma, płaski teren stopniowo opada aż do Odry, odległej o ok.
10 km.
Przez środek doliny przepływa rzeczka Lubniówka, do którego wpada kilka
strumieni, w pobliżu wsi znajduje się wiele zbiorników wodnych, obecnie
wykorzystywanych jako kąpielisko lub stawy rybne. Zbiorniki te, w nieco
zmienionej formie, istniały wcześniej (świadczą o tym prastare dęby
rosnące na groblach)
Wokół Wilczyna w kilku miejscach widoczne są kopce ziemne, otaczają one
wieś regularnym kręgiem, są oddalone od siebie o około 800 m i mają
podobną wysokość ok. 180 m npm. Kopce zakreślają wewnętrzny obszar
wielkości ok. 180 hektarów. Kopce są małe, zbyt małe jak na grodziska,
mają po kilkanaście metrów średnicy i kilka metrów wysokości. Obok nich
przebiegają drogi polne, utwardzone i szosy
foto: panorama Wilczyna
(foto: kopiec 1, pomiędzy
kopcami, kopiec 2)
Zamiast jednego z kopców, na północnym zachodzie osady widoczne jest
wielkie grodzisko o średnicy około 70 m. (foto: wielkie grodzisko)
Naprzeciw otoczonego kopcami obszaru, kilkaset metrów na południowy
wschód od wsi znajduje się dziwny prostokątny płaskowyż (zwany Płaskim
Szczytem) o wymiarach około 150 na 350 m i rzędnej ok. 200 m npm.
Płaskowyż ma strome, niedostępne zbocza o wysokości kilkunastu metrów.
Porośnięty jest lasem, w którym wiele drzew ma ponad 150 lat, co
dowodzi, że nie jest strukturą z czasów II wojny.
( foto: obóz wojenny)
Obok wielkiego grodziska przebiega droga prowadząca do Kowalskiej Góry
(246 m npm), odległej o około 1 km, najwyższej góry w okolicy, z której
rozciąga się wspaniała panorama Ślęzy, Sudetów i widocznych na północy
ziem Wielkopolski. W pobliżu Trzebnicy wzgórza są jeszcze wyższe, mają
ponad 250 m npm. wysokości i widoki są imponujące. Na szczycie Góry
znajduje się, podobny do wcześniej opisanych, kopiec.
(foto: widok kopca na Kowalskiej Górze)
Na zachodnim zboczu Kowalskiej Góry, w niewielkim starym lesie
znaleziono i opisano kilka kurhanów. Inne dwa kurhany znajdują się w
pobliżu żwirowni na południowo- zachodnim narożniku kręgu kopców.
Na północ od drogi z Wilczyna na Kowalską Górę znajduje się pas wzgórz
zwany Karoszki, o wysokości ponad 230 m npm. Dokładnie naprzeciw
wielkiego grodziska, na szczycie Karoszek widoczne jest koliste
wgłębienie o średnicy ok. 25 m. Niecka porośnięta jest starymi dębami
mającymi ponad 200 lat, nie jest śladem po wyrobisku żwiru, które
pojawiły się najwcześniej pod koniec XIX w. Zatem niecka może być śladem
po strażnicy, z której obserwowano otoczenie Wilczyna.
(foto: widok strażnicy, widok ze strażnicy na
wielkie grodzisko)
W pobliżu stawów na Lubniówce, leżących na południe od wsi znajduje się
wiele prastarych dębów, kilka z nich rośnie na grobli pomiędzy stawami
(może grobla i stawy są tak stare jak dęby). Dalej, idąc wzdłuż potoku,
można w odległym o kilka km Lubniowie, zobaczyć dziwne grodzisko z fosą
pełną wody, spiętrzoną 2 m powyżej potoku. W prastarym Urazie nad Odrą,
dokąd doprowadzi w końcu potok, widać ruiny zamku, zbudowanego, co jest
wielką rzadkością, na planie trójkąta. (patrz mapa i foto: zamek w
Urazie)
Grodziska, niektóre kopce i kurhany były badane wielokrotnie przez
archeologów, są wymieniane w przewodnikach turystycznych. Nie znalazłem
jednak tekstu, który wyjaśniłby, dlaczego w okolicach Wilczyna jest tak
wielkie nagromadzenie tych form.
Czas na przedstawienie hipotezy.
Sądzę, że można zaryzykować twierdzenie, że właśnie Wilczyn jest „matką”
lub „macochą” Wrocławia. Bez niego, a w zasadzie bez zagrożenia, jakie
stanowił Wilczyn, Wrocław istniałby jako średniej wielkości osada,
prawdopodobnie z inną nazwą.
Dygresja 4: Wilczyn jest
„pranazwą”, związaną z symbolem Wilka
Wilczyn był siedzibą plemienia, które zagrażało Ślężanom. Osada, na
podstawie widocznych do dziś pozostałości, mogła wyglądać następująco.
Wielką Wieś zamieszkiwała, duża jak na wczesne Średniowiecze, populacja,
licząca ponad 1000 osób. Wielu było wojownikami, reszta zajmowała się
rolnictwem. Wydzielili znaczny obszar pól uprawnych. Dla ochrony przed
ludźmi i zwierzętami wieś i pola uprawne zostały ogrodzone obronnym
parkanem, co kilkaset metrów w linii ogrodzenia wybudowano na nasypach
wieże strażnicze, obok których były prawdopodobnie bramy do osady. Domy,
zwykłe, drewniane, kryte strzechą, położone były w środku wsi wzdłuż
rzeczki.
Mieszkańcy chodzili na Kowalską Górę, z której widać świętą górę Ślężę,
aby się modlić. Swoich wodzów i kapłanów grzebali kurhanach po
zachodniej stronie wsi. Po stronie wschodniej żyli i pracowali.
Na szczycie Karoszek, w widocznej do dziś niecce, znajdowała się,
otoczona palisadą, strażnica a poniżej, po drugiej stronie drogi,
grodzisko obronne. Grodzisko było zbyt małe, aby pomieścić wszystkich
członków plemienia. Zgodnie ze starym zwyczajem ludzie albo bronili się
za palisadą, albo ukrywali się w lasach, gdy zagrożenie było duże, ponad
własne siły. Z reguły jednak źródłem zagrożenia byli sami Wilkowie.
Dziwny, prostokątny płaskowyż położony na południe od wsi był obozem
wojennym. Duży i obronnie urządzony mógł pomieścić znaczny hufiec z
końmi i zapasami. W razie ataku ze strony Ślężan obóz pierwszy
przyjmował uderzenie, reszta członków plemienia miała czas na ucieczkę.
Ale częściej z Płaskiego Szczytu wyruszały wyprawy na południe, na
Wrocław i dalej. Płaskowyż przypomina, położoną na wierzchołku płaskiej
skały, Niemczę, ma podobny kształt i rozmiary.
( foto: obóz wojenny)
Poniżej wsi na rzeczce, która niosła zapewne więcej wody niż obecnie,
były spiętrzenia (zbudowane na wzór tam bobrowych), umożliwiające ruch
łodzi od Wilczyna do Urazu. W Lubniowie i Urazie stały grody chroniące
ruch wzdłuż rzeczki. Uraz był bramą do Odry, czyli do wielkiego Świata.
(patrz skan mapy i foto zamku w Urazie).
Trójkątny zamek w Urazie jest tworem przedchrześcijańskim, ta forma nie
była stosowana później (trójkąt jest bardzo skuteczny w walce, obrońcy
mogą łatwo przechodzić na zagrożone boki, atakujący są zbyt daleko od
siebie, w razie zmiany kierunku muszą obchodzić cały zamek)
Dygresja 5:
Historia polsko - czeska wiecznie żywa… ciąg dalszy
Co stało się z Wilczynem po epoce Wrocisława? Został wchłonięty przez
wielkie państwo Piastów. Wilkowie, sławni wojownicy, zamiast żyć na
pograniczu, znaleźli się w centrum kraju, stali się rolnikami i
rzemieślnikami. Wyruszali na handel do Wrocławia. Grody i obozy wojenne
nie były potrzebne, pozostała duża spokojna wieś, zwana Wilczyn.
Wilczyn, który przyczynił się do powstania Wrocławia.
Krzysztof Czerkas
|
|
|