�y�ka dziegciu nr kolejny,
czyli apel o uwra�liwienie w poszanowaniu wsp�lnego
dobra: dzisiejszy dziegie� odnosi si� do dewastacji miejsca po�wieconego
Karlowi Eduardowi von Holteiowi.
Zmor� gospodarzy gminy jest naprawianie �lad�w
dewastacji (w cz�ci z pieni�dzy ofiarowanych przez By�ych Oborniczan).
Kilkakrotnie ju� by� kradziony lub rozbijany medalion, kt�rego form�
spo�ecznie wykona� artysta ceramik Jan Drzewiecki. Pierwszy medalion z
wizerunkiem Poety, na sw�j koszt i w�asnor�cznie, zamontowa� w�a�nie J.
Drzewiecki. Nie wspomn� ju� o smarowaniu farbami samego kamienia,
wyrywaniu literek czy wyrywaniu nasadze� wok�. To nie tylko zmora, ale
i pow�d do wstydu dla Obornik �l�skich!
Przypomnijmy kim by� Karl E. von Holtei (1798-1880):
�By� dolno�l�skim poet�, dramaturgiem, powie�ciopisarzem, wydawc�
czasopism, dyrektorem teatr�w, deklamatorem i aktorem. Jego droga
barwnego, osiemdziesi�ciodwuletniego �ycia osobistego i tw�rczego wiod�a
przez wiele miejscowo�ci, w�r�d kt�rych Oborniki stanowi�y na niej
znacz�ce etapy. [�] znalaz� w Obornikach przyjaznych ludzi, miejsce
wielokrotnego pobytu na dworze Karla Wolfganga Schauberta, a przez
kr�tki okres mia� w nich r�wnie� sw�j rodzinny dom. [�] Dla polskich
oborniczan jest K. E. v. Holtei bliski i dlatego, �e w trudnym okresie
dziewi�tnastowiecznych stosunk�w polsko-prusko-niemieckich, okazywa�
swoja tw�rczo�ci� �yczliwo�� wobec Polak�w, wsp�czuj�c im tragicznych
los�w pa�stwa. Do tych utwor�w nale��
Stary w�dz
oraz
Ostatni Polak. Jego �wczesna �yczliwo��
wobec Polak�w sta�a si� nawet powodem trudno�ci w pracy zawodowej, a
przez to i powik�a� w �yciu osobistym.
Swoj� tw�rczo�ci�, humanitarn� postaw� i poczuciem emocjonalnych wi�zi z
Dolnym �l�skiem, i samymi Obornikami, zas�u�y� wi�c na trwa�� pami��
zar�wno niemieckich, jak te� polskich oborniczan.� � pisze dr Kazimierz
M. Pud�o w
S�owie wst�pnym do Zeszytu nr 2
Karl Eduar von Holtei (1798-1880) w pami�ci dawnych i
wsp�czesnych mieszka�c�w Dolno�l�skiej Ziemi Obornickiej
(plik do pobranie w
formacie PDF).
Wi�c, czy� Poeta nie zas�u�y� sobie na poszanowanie materialnego �ladu
Jego obecno�ci w Obornikach?
Materialny �lad piecz�tuje poetyckie westchnienie:
Oborniki
Cz�sto rozmy�lam o tym, niechby wr�ci�y dni b�ogie,
Gdym do Obornik je�dzi� letni� por� czy w zimie,
Z dala od miejskiej wrzawy, w zaciszu chroni�c si� wioski;
Ju� z g�ry si� na to cieszy�em, licz�c godziny do drogi.
[�]
Ach, jak� rado�� wtedy czu�em, gdym m�g� niczym ksi���
widzie� kraj oraz drog�, kt�r� zd��a�em na ferie;
A nawet w Obornikach, przy piaszczystym pag�rku
Dojrze� sosn�, - a� mocniej bi�o mi wtedy serce:
�e ju� dzisiaj wieczorem spojrz� stamt�d na Wroc�aw
i jak sosn� st�d, potem t� wie��
* stamt�d
rozpoznam
(fragment utworu w przek�adzie z dialektu �l�skiego Feliksa
Przybylaka, Wroc�aw 2004)
* chodzi o wie�� ko�cio�a �w. El�biety we
Wroc�awiu
foto ks. Bogdan Giemza
Zamalowany medalion, �lady po wyrwanych literkach... Pokazujemy swoje
barbarzy�skie oblicze. Wstyd!
Romana Obrocka