27 sierpnia 2002

HARUJĄCY MARZYCIELE

Rozpoczynamy cykl prezentacji wiejskich gospodarstw rolniczych. W tym wydaniu rozmawiamy z osobami, które przymierzają się lub już prowadzą i rozwijają usługę agroturystyczną.

Romana Obrocka

Kredyty dla rolnictwa, reformy strukturalne, unijne pieniądze - nadużywane w ostatnich latach, gładkie słowa-wytrychy, wypełniające telewizje dyskusje. Rzeczywistość wiejska jest trochę bardziej szurpata, skomplikowana i ... pełna nadziei.

Leśny ogród - styl życia

2,7 ha ukwieconego leśnego ogrodu ze stawem, smażalnią ryb, zadaszonym miejscem na tańce oraz biesiady i gościnnymi gospodarzami.

Wypoczynek leśny. Gastronomia.
Anna i Łukasz Wiśniowscy
Pęgów, ul. Stawowa /za gliniankami w lewo/
tel. 310 71 74, 0 603 99 61 72
e-mail: [email protected]

To nie jest typowe gospodarstwo agroturystyczne - opowiada Wojtek Wiśniowski , ponieważ zgłosiłem działalność gospodarczą: "Wypoczynek leśny. Gastronomia". Prowadzimy wspólnie z dziećmi - synowa Ania jest technologiem żywienia. O takim leśnym ogrodzie z wodą zamarzyliśmy dawno, 13 lat temu. Prace rozpoczęliśmy w roku 90. od ciężkiego karczowania i osuszania terenu. Tu, gdzie teraz siedzimy, można było chodzić tylko w kaloszach - wody zbierało się do 20 cm. Wszystko robiliśmy własnymi siłami - z ogromną pomocą dzieci. Bez kredytów i pożyczek - z własnych dochodów. Pierwszych gości przyjęliśmy w roku 98.

W tej chwili jesteśmy przygotowani do organizowania wielkich, całodniowych, czy wieczornych imprez plenerowych gastronomiczno-tanecznych oraz obsłużenia pojedynczego klienta. Nie zapewniamy tylko noclegów, ale nasz klient może przenocować po sąsiedzku w ośrodku na gliniankach u Kazia Myślickiego. Mieliśmy konia. Syn skończył kurs hipoterapii. Zrezygnowaliśmy z tej usługi z powodu braku chętnych.

Czy to ma przyszłość?
Na razie się kręci, ale: albo społeczeństwo musi się wzbogacić, albo w okolicy musi być więcej atrakcji. Ale patrząc na to szerzej i głębiej - czytałem historię kapitalizmu: na początku dochodowy jest handel; w związku z tym jest coraz więcej handlujących i handel zaczyna padać, a wraz z ogólną zmianą poziomu życia i zmianą sposobu pracy zawodowej wykształca się coraz większe zapotrzebowanie na usługi. Rozwinięte społeczeństwa już to przerobiły, my doświadczamy tego teraz. My na własnej skórze też, moja żona prowadzi sklep.

Jaki jest Wasz klient?
Do nas przyjeżdżają starsze małżeństwa, albo małżeństwa z dziećmi. Młodzież nie jest zainteresowana, chyba że są to nasi znajomi. Przyjmujemy też na dzienne pobyty grupy przedszkolne i młodsze dzieci szkolne. Organizowaliśmy też okolicznościowe imprezy dla zakładów pracy i grup zawodowych. Nie jest to jednak typowa komercja - nas cieszy, jak ktoś przyjedzie, powie: jak tu pięknie i zostawi chociaż trochę grosza.

A jaki jest Wasz wymarzony klient?
Ten, który wraca, i którego przyjazd jest dla nas niekłamaną radością i jeszcze, żeby chciały się u nas spotykać określone grupy zawodowe.

Jakie dalsze plany?
W przyszłym roku będziemy mieli już na sprzedaż ozdobne drzewa z naszej szkółki, a naszym marzeniem jest obsadzenie rododendronami miejsc pomiędzy sosnami.

ukwiecony_ogr_wisniowski.jpg (47918 bytes)
Ukwiecony leśny ogród.

wojtek_wisniowski_z_synowa.jpg (44369 bytes)
Wojtek Wiśniowski z synową Anną. W tle - smażalnia ryb.

koza_swinka_wisniowski.jpg (52603 bytes)
Mleczna koza i wietnamska świnka.

zaprosz_wisniews.jpg (50467 bytes)
Zaproszenie smażania ryb.

Odważna decyzja - gospodarstwo w budowie
Marian Janik
Bagno 7
tel. 310 64 18

Mieliśmy we Wrocławiu dwa sklepiki - mówi Marian Janik. Zrezygnowaliśmy z handlu w ubiegłym roku, a trzeba było - dwa lata temu, bo w ostatnim okresie dokładaliśmy do interesu. Kupiliśmy to gospodarstwo w 1997 roku. 15 ha ziemi i mały domek na 96-arowym siedlisku. Ziemię obsiewamy zbożem, a zagospodarowywanie terenu w pobliżu domu zaczęliśmy od jego niwelowania i przystosowywania części na padok. W budowie jest stajnia z dużymi boksami na 20 koni. Teraz mamy dwa konie do rekreacji konnej. Jazdy prowadzi moja żona Jola. Jest po Akademii Rolniczej i ma wszystkie uprawnienia jeździeckie. Uruchamiamy pensjonat dla koni. Ogłosiliśmy się - mamy zgłoszenia. Pierwsze konie powinny pojawić się po żniwach. Przeremontowaliśmy dom: jeden pokój już jest przygotowany do wynajmu, a na przyszły sezon przygotowujemy 7 pokoi. To, co zostało zrobione dotychczas, zrobiliśmy z zaoszczędzonych dochodów własnych. Kredyt na pewno przyśpieszyłby i ułatwił, ale przy niepewnych warunkach spłaty - za duże ryzyko. Pewny jestem pieniędzy, które sam zarobię i uciułam.

Naszymi klientami są mieszkańcy domków letniskowych z Osolina i Osoli i goście miejscowych rodzin.

Alexis przyjechała ze Stanów do swoich dziadków, którzy w Osolinie mają swoje letniskowe domki. Pod okiem pani Joli zdobywa umiejętności jeździeckie.

alexis_odw_dec.jpg (55236 bytes)
Alexis przyjechała ze Stanów do swoich dziadków, którzy w Osolinie mają letniskowe domki. Pod okiem pani Joli zdobywa umiejętności jeździeckie.

natalia_pat_woj_odw_dec.jpg (61233 bytes)
Natalia, Patrycja i Wojtek przyjechali z Niemiec do rodziny w Bagnie. Tu asystują panu Marianowi przy żniwach.

Dodatkowa usługa
Stajnia MALTA
Krystyna i Zbigniew Maśkiewicz
ul. Piłsudskiego 21
Osolin
tel. 310 62 36

Mąż przejął gospodarstwo po swoich rodzicach - opowiada Krystyna Maśkiewicz - którzy na te tereny przyjechali z Mazowsza w 45. roku. Gospodarzymy na 20 ha ziemi. Uprawiamy zboża i hodujemy trzodę. Osolin jednak jest wsią letniskową i można pokusić się o świadczenie dodatkowej usługi - w naszym przypadku rekreacji konnej, bo mąż jest wielkim miłośnikiem koni i samoukiem tej sztuki. Przy koniach pomaga ojcu najwięcej nasz najmłodszy syn, który najprawdopodobniej będzie się w tym kierunku kształcił.

Mamy cztery klacze do rekreacji. To jest również początek naszej hodowli. W ciągu ostatnich dwóch lat wybudowaliśmy - systemem gospodarczym - stajnię na 12 koni, a za zabudowaniami gospodarczymi jest półtora hektara ogrodzonego terenu z ławeczkami przeznaczonego do prowadzenia konnej rekreacji.

Nasze gospodarstwo jest typowym gospodarstwem agroturystycznym, bo usługa jest dodatkową w czynnym gospodarstwie rolniczym.

 

krystyna_malkiewicz_i_klacz_magi.jpg (57990 bytes)
Krystyna Maśkiewicz i klacz Magi.

zrebak_malba_i_pan.JPG (39421 bytes)
Źrebak Malta i jego Pan - Zbigniew Maśkiewicz.
Malta - po klaczy Magi i ogierze Arielu - pierwsze dziecko stajni.

W zgodzie z naturą - mleko "prosto od krowy"
Antonina i Jan Remianowie
Jary 1
tel. 310 12 07

"Obserwowałem Mongołów i Kirgizów - powołuje się na swoje doświadczenie syberyjskiego zesłańca ojciec Jan Grande u których panował jeszcze "wiek XIX". Ci ludzie rzeczywiście dożywali wieku Mojżeszowego. To nie przesada, 90% starców przekraczało 110, 115 lat i byli zupełnie sprawni. Tam siedemdziesiątka, to dopiero wiek średni. Ale też nie znają oranżady, wina, cukru (do naszych czasów o cukrze nie wiedzieli. Piją po 5 litrów mleka dziennie, albo ... " /warto przeczytać książkę: "Ojca Grande przepisy na zdrowe życie" i zapoznać się z opinią znanego zakonnika z wrocławskiego zgromadzenia O.O. Bonifratrów na temat pożytków płynących ze spożywania mleka pod różnymi postaciami/.

Do gospodarstwa w Jarach, do swojej babci, pani Antonina przyjechała z Wrocławia ze swoją mamą Janiną w 1960 roku. Z panem Janem z Zajączkowa poznała się i pobrała w 1977 roku i w tym też roku skończyła studia zootechniczne. W gospodarstwie zawsze były krowy, a gospodarze starali się prowadzić je we wzorowy sposób. Już w 1986 roku gospodarstwo miało przyznany tytuł "Mistrza Produkcji Zwierzęcej" w 1987 - przyznaną krajową nagrodę "Złotej Wiechy", a w sierpniu 2001 roku certyfikująca firma "AGRO BIO TEST" wydała zaświadczenie gospodarstwa ekologicznego, w którym zostało stwierdzone:

"Na podstawie dokumentacji z przeprowadzonej kontroli, AGRO BIO TEST Sp. z o.o. potwierdza, że Antonina i Jan Remian, Jary 1, 55-120 Oborniki Śląskie prowadzą przestawianie gospodarstwa o pow. 20,30 ha na produkcję metodami ekologicznymi wg Kryteriów Produkcji w Gospodarstwach Ekologicznych AGRO BIO TEST '2001. Status gospodarstwa: I rok przestawiania"

Stan obecny - ekologiczna produkcja mleka i mięsa wołowego.

40 krów, z tego 10 mlecznych rasy holsztyńsko-fryzyjskiej, reszta mięsna: francuskiej rasy limousine oraz włoskiej piemontese. 20 ha ziemi, głównie łąk.

Na obecny stan naszego gospodarstwa - opowiada pani Antonina - składają się lata ciężkiej pracy, wyrzeczeń, uporu, fachowej wiedzy, a przede wszystkim ukochania tego, co robimy. Na nasze zwierzęta się nie pokrzykuje, nasze zwierzęta nigdy nie były uderzone, a każda krowa, cielątko i byk ma swoje imię. W wymyślaniu imion celuje nasza córcia Gosia. /Znaczna część tej rozmowy miała miejsce na łąkach podczas codziennego, zwyczajowego obchodu gospodarstwa. Wszystkie zwierzęta rozpoznają swoich domowników i nie jest nadużyciem określenie, że "łaszą się i rozumieją, co się do nich mówi"/. Cały przychów mamy z własnej reprodukcji. Gospodarstwo prowadzimy bez stosowania chemii: ani do nawożenia, ani w paszy - zgodnie z wymogami dla gospodarstw ekologicznych. Krowy przez cały sezon wypasają się na łące, a zimą są karmione sianem, ziemniakami i trochę śrutą kukurydzianą. Hodowla jest pod stałą kontrolą prowadzoną przez zootechników ze Stacji Oceny Zwierząt. Kontroli podlega jakość mleka i mięsa pod względem użytkowości konsumpcyjnej. Wszystko jest odnotowywane w karcie zwierzęcia, którą zootechnik zakłada każdemu urodzonemu cielątku.

Przymierzamy się do świadczenia usług agroturystycznych. Mamy zdrową żywność; Agata lubi gotować.

remianowe_laki.jpg (22525 bytes)
Remianowe łąki po lewej stronie na wjeździe do Jar. Wypasające się stado krów z cielakami "cieszy oko" spacerujących i przejeżdżających i jest dumą rodziny Remianów.

cianeczka_z_moncikiem.jpg (29258 bytes)
Pani Antonina oraz Cianeczka rasy piemontese z cielakiem Moncikiem.

krowa_motylka.jpg (22759 bytes)
Pan Jan oraz Wielka Dama-Motylka rasy limousine.

Wszystkie zwierzęta z hodowli są oznakowane: podwójnie zakolczykowane - według unijnego systemu znakowania - kolczykami z pilotażowego programu wdrażanego na Mazurach.

remiany.jpg (26008 bytes)
Przy rodzinnym stole: tato - pan Jan, mama - pani Ninka, córka Gosia - studentka Architektury, córka Agata - studentka Akademii Rolniczej, córka Katarzyna - studentka Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu i Internationale Hochschulinstitut Zittau. Dzieci rozjeżdżają się po świecie, zdobywają wiedzę, ale chętnie wracają do rodzinnego domu i swoje nadzieje wiążą z tym miejscem.

prosto_od_krowy.jpg (29020 bytes)
Mleko "prosto od krowy"  Remian przywozi do domu tel. 310 12 07}
Czarno-białe mleczne krowy rasy holsztyńsko-fryzyjskiej.

Gospodarstwo prowadzone przez Remianów - mówi Józef Wnęk - spełnia warunki gospodarstwa ekologicznego. Ich hodowla osiąga bardzo dobre wyniki. Nie stosują nawozów mineralnych, ani pasz z dodatkami pochodzenia przemysłowego. Wtedy spada produkcja, ale bardzo podnosi się jakość produktów.

Gospodarstwo jest jedynym tego typu w Gminie.

 

Zaawansowana, wieloraka usługa
Gospodarstwo Agroturystyczne
Wiesława, Piotr i Paweł Marynowscy
ul. Leśna 25b /po lewej stronie drogi w kierunku Urazu/
Rościsławice
tel. 310 84 43, 310 84 45
www.katysz.republika.pl

OD NAS NIKT NIE WRACA O KIJU!!!

1,15 ha zagospodarowanego terenu: pokoje do wynajęcia z dostępem do kuchni /na życzenie - domowy obiad/; staw hodowlany z możliwością wędkowania: karp, pstrąg, lin rośnie. Można również przyjechać z własnym namiotem lub przyczepą - 10 złotych na dobę od namiotu lub przyczepy bez względu na ilość osób. Nocleg w domu - 15 złotych od osoby.

Jesteśmy z Wrocławia - opowiada pani Wiesława - dzieci dorosły, założyły rodziny. Zaczęliśmy się zastanawiać nad wyjazdem z miasta - syn chciał aż w Bieszczady. Szukaliśmy czegoś stosownego przez biuro pośrednictwa; zjeździliśmy kawał świata, a spodobało nam się tu! To było pięć lat temu. We Wrocławiu prowadziliśmy handel - dodaje syn Paweł - teraz idziemy w usługi i sprzedaż produktów własnych dla letników: ryby, drób, jajka, kozi ser. Już nie nadążam z produkcją sera. /Paweł zajmuje się zwierzyńcem: kozy, baranki, ozdobne kury konsumpcyjne; postawił również dwa ule z pszczołami/. Budujemy piec chlebowy oraz rożno i wędzarnię ryb.

Naszą działalność rozwijamy równocześnie z rozbudowywaniem gospodarstwa. Nasi znajomi i letnicy są zachwyceni tym miejscem. Każdy chce nam coś pomóc i coś zasponsorować: od koleżanki dostałam dwie skrzynie kwiatów do obsadzenia oczka wodnego, kolega ze Szwecji kupił materiał na daszek i pomógł zamontować. A moi koledzy - dodaje Paweł - pomagają w pracach ziemno-polowych.

koza_magnolia.jpg (30494 bytes)
Widok z kanapy w kominkowym salonie. Przez okno zagląda koza Magnolia.

marynowscy.jpg (37965 bytes)
Wiesława Marynowska i Paweł Marynowski przy oczku. W tle miejsce zabaw dla dzieci.

staw_hodowlany.jpg (26555 bytes)
Staw hodowlany.

Serwis prasowy nr 72
30 sierpnia 2002